piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 1

                         

-Widzisz tą barmankę- zwrócił się do mnie Ash, popatrzyłem w kierunku seksownej barmanki.
-Ta cudowna brunetka z wielkimi cyckami?-mówię marząc o niej w łózku.
-Nie ta blondynka obok
Prawię zachłystąłem się piwem, mam posuwać niedoświadczoną małolatę.
-Ashton jesteś ostro pojebany, za kogo Ty mnie uważasz?- zacząłem się głośno śmiać, kiedy zauważyłem, że blond barmanka wylała na kogoś piwo.-I jak myślisz jak ona zrobi loda?
-Idź i sprawdź-rzucił Ash
Zastanawiam się czy pójść, w sumie czemu nie, więcej przyjemnośći dla mnie-śmieje się do siebie-.
-Hej-mówie i przygryzam wargę-to zawsze działa na takie jak ona.

*Sam's POV*
Dzień w pracy dłużył mi sie strasznie, jeszcze miałam nockę, pełno nawalonych facetów przystawiających się do Ciebie, a przychodząc do domu, awanturujących się rodziców, ojca gwałciciela. Nie jest mi łatwo, ale tak dużo ludzi mówi że robię problem z niczego, ale oni nie wiedzą jak to jest być gwałconą przez ojca, zniszczoną przez życie.
-Hej- podszedł do mnie jakiś blondyn
-Hej-mówię cicho- Co podać? - pytam, i patrze na niego, widze, że jeździ po mnie wzrokiem - co podać ? - powtarzam kiedy nie uzyskuje odpowiedzi.
-A czego może oczekiwać samiec alfa?-prycha chłopak-czy to nie oczywiste? - uśmiecha się do mnie pewnie.
-Um, może piwo?-pytam, jestem strasznie zdenerwowana i trzęsą mi się dłonie.
-Oj księżniczko, co my z Tobą zrobimy?-pyta sie mnie chłopak.
-Przepraszam, nic nie  mogę panu dać-uzna mnie za jakąś idiotkę.
-Daj to piwo-rzuca.
Daje mu piwo, trzęsącymi rękami, i co ja mam zrobić? Boję się go, na pewno nie ucieknę, bo zobaczy że się boję, może powinnam być pewna siebie?
-3$-mówię tym razem pewniej.
-To nie na koszt firmy?-rzuca chamsko.
-3$-powtarzam pewniej.
Chłopak rzuca mi na stół 3$.
-Dziękuję-mówię i uśmiecham się, tak naprawdę w środku trzęsę się jak galareta.

*Niall's POV*
Ta dziewczyna ma coś w sobie...Nie jestem w stanie tego opisać, ja, czy ja jej uległem? Nie to niemożliwe.
Wracam do swojego stolika.
-Niall coś Ci się nie udało-śmieję się Ash.
Jestem w kompletnym szoku.
-Ej stary wszystko wporządku-pyta Ash.
-Co? Tak,tak!Widać że dziewica-śmieję się- "I'm Liar"
 Siedze tu z Ashem już od dwóch godzin i patrze na nią. Nie mogę jej rozgryźć. Co z moim instynktem? Czemu nie działa ? Ashton zdążył już zaliczyć pare lasek, ale niezbyt ciekawych. Nie zdziwiłbym się gdyby złapał jakiegoś syfa. Krzywię się na samą myśl. Jemu chodzi o ilość nie jakość, a mnie na odwrót. Zwykle jeśli już wybieram jakąś laske to musi wyglądać w miare spoko, nie musi być najebana. musi mieć władcze usta, ale czy jest rozepchana już nie zgadne. To jest najgorsze. Jeśli bierzesz panne jesteś na nią napalony, ma duże cycki doświadczenie, a potem okazuje sie, że w jej cipie zmieściłby się mój telefon. Nie.nie wyolbrzymiam. Z zamyślenia wyrwały mnie blond włosy.Ona  ,gdzieś niedaleko. Nie mogłem odszukać jej wzrokiem. Zacząłem się rozglądać.
-Stary zaraz przyjdę-rzcuiłem do Ashtona.
Chodzę po klubie, i szukam tej pieprzonej blond czupryny, czemu tak cholernie zależy mi na dziewczynie, której nawet nie znam, zachowuje się jak cipa. Zawsze to dziewczyny są na moje zawołanie. Ale koniec, gdzie jest ta  dziewczyna, chodzę po wyciszonym miejscu w klubie, i słyszę stłumiony krzyk. Cholera to ona. Biegnę w tamtym kierunku. Otwieram każde drzwi po kolei, i trafiam na wlaściwe.
-Hej co tu się dzieje?-widzę dziewczynę leżącą na łóżku ,zdążyłem w samą porę. Facet popatrzył na mnie, i zaczął, głośno się śmiać.
-Proszę jest Twoja, zasrane dziewice.
Wyszedł z pokoju, a ja poczułem sie niezręcznie, nie to nie możliwe, to nie ten sam Niall, co zawsze, zły, mający nad wszystkim kontrolne, lubiący dużo kłamać, nie "I'm not a Liar".
-Wszystko wporządku? Um przy okazji Niall jestem.
-Jest okej, Sam-dziewczyna jest bardzo zdruzgotana, ale dalej cholernie pociągająca.
 Bije sie z moją podświadomością, Czy to takie trudne do zrozumienia, że Niall się nie zakochuje? Mam do niej zagadać czy sobie pójść?
-Zawiozę Cię do domu, chodź.
-Piłeś-rzuca dziewczyna.
Przed chwilą uratowałem jej cipę, powinna mi za to dziękować. Wkurwiła mnie. Olewam ją, i sobie idę.
-Nie, czekaj! Możesz mnie zawieźć-kzyknęła, jak jej tam Sam.
Uśmiecham się pod nosem, i idę w kierunku wyjścia.
-No poczekaj-dziewczyna krzyczy za mną
Gwałtownie się zatrzymuje a ona wpada na mnie.
-Uratowałem Cię już drugi raz, nie wypłacisz mi się-śmieję się-Masz piekne oczy-łąpie sie za usta- um e znaczy, chodźmy już.
Po co ja to mówiłem? Teraz napewno, pomyśli że się w niej zakochałem czy coś. Jestem dupkiem, no ale cóż  tak, wychowało mnie życie, tak wychowała mnie konkretna osoba. O nie pewnie teraz myślicie, ze jestem z jakieś patologicznej rodziny. Miałem zajebiste dzieciństwo, rodzice dawali mi to czego chcę, zawsze! Mówię o innej osobie ale o niej dowiecie się kiedy indziej...

*Sam's POV*
Strasznie dziękuje temu Niall'owi że mnie uratował, gdyby nie on pewnie znowu przeżyłabym jakąś traumę, czemu ja mam tak posrane życie, mówie posrane, bo z natury nie przeklinam, tak wiem to dziwne, dziwię się sama sobie. Boję się, on jest pijany, jeśli zobaczy go ojciec nie będzie ciekawie. Gdzie ja mam pójść? Przecież nie zapytam się go o przenocowanie, za to jak go potraktowałam. Nie, dam radę.
-Przepraszam, mogłabym u Ciebie przenocować?-zapytałam, ale nie jestem pewna swojej decyzji.
-Jasne-odpowiedział Niall.
I już widziałam jego uśmieszek, cholera. Nie jestem taka, nie daje się pierwszemu lepszemu, nie tak mnie uczono, chociaż szczerze powiem, nikt mnie nie uczył, zawsze radziłam sobie sama.
Wsiadam do auta, i za mocno trzaskam drzwiami.
-Ops-udaje że nic nie zrobiłam, odwracam się i nademną nachyla się Niall.-AAA-krzyczę przestraszona.-Mądry jesteś?
-Wyjdziesz teraz z tego auta i ładnie zamkniesz drzwi-jest taki władczy, robię co mi każe.-Grzeczna dziewczynka.
Jestem już cicho, wolę się nie odzywać, jeszcze mnie zgwłaci-śmieję się nerwowo. Ide za nim do drzwi wejściowych, chłopak otwiera mi drzwi kulturalnie. Wchodzę do ogromnego domu. WOW. Skąd on ma tyle hajsu na taki dom ? I ile on moze mieć lat zeby tyle zarabiać ? Tak wiele pytań tak mało odpowiedzi.
- Idziesz ? - z zamyślenia wyrywa mnie jego głos i zauważyłam, ze stoję na środku przejścia. Kiwam głową i idę do środka. Kafelki w ogromnym domu były białe, tak samo jak meble. Wszytko było też bardzo symetryczne, a całość dawała nowoczesne wrażenie. Ma wyczucie...jeśli to on wybierał. Obejrzałam się, żeby spojrzeć na blondyna, ale nie było go za mną. Rozejrzałam się dookoła. 
- Niall ? - wołam. Nie uzyskuje jednak odpowiedzi - Niaaaall ! - chodze po nieznanych pomieszczeniach ale nigdzie go nie ma - gdzie jesteś ? - biegam gubiąc się - gdzie jesteś ? To nie jest zabawne !



                   5 KOMENTARZY = NEXT


--------------------------------------------------------------------------------
heej kochani ! Tu ja Roksia haha pierwszy rozdział już jest ! I jak ? Ja nie moge się doczekać następnego haha nie moge uwierzyć że to ff powstało przez twitterowe ff hahah matko  igfhbnpiguvnrepi xoxo

Cześć misie! Tu Kasia, więc znowu 2 notki:) Rozdział jest dłuższy tak jak obiecałyśmy, mam nadzięję że was zaciekawi, wkońcu to dopiero 1 rozdział. W razie pytań piszcie: @niahlex 
kocham mocno  xx














1 komentarz: